Nie tak dawno bo jeszcze w maju, kiedy podawałam Wam przepis
na pomidorową robioną na bazie rosołu, w przepisie pojawiła się np. kostka
rosołowa. Dzisiejszy bulion jest w końcu tym prawdziwym, domowym, bez dodatku
jakichkolwiek ulepszaczy, poza tymi naturalnymi oczywiście :)
Ostatnio często oglądam programy Jamiego Oliviera czy
Grzegorza Łapanowskiego – u nich w przepisach nie występują żadne kostki rosołowe,
czy inne tego typu produkty. Wszystko musi być świeże i zdrowe. Z każdy
miesiącem prowadzenia tego bloga dużo się uczę, ostatnio mam wrażenie, że
mocniej niż kiedyś zaczęłam zwracać uwagę właśnie na jakość produktów, na to z
czego gotuję i aby potrawy nie tylko były smaczne, ale też zdrowe i doprawione
naturalnie, świeżymi ziołami, solą morską itd. To ważne, bo wszystko co jemy ma
wpływ na nasze samopoczucie obecne i to za kilkadziesiąt lat. Niestety
niemożliwym jest dla mnie mieszkającej w dużym bloku gotowanie takie jak Jamie
O., który idzie do ogrodu po warzywa na obiad (ja idę tylko na balkon ściąć
kilka gałązek oregano :P), nie mam też jak Grzegorz Ł. znajomego rzeźnika, czy
kogoś kto sprzedaje ryby. Ale na moje możliwości będę się starać :)
Niech ten wpis i ten dzisiejszy bulion będzie taką symboliczną przemianą! Póki
jest ciepło, łatwiej kupować codziennie świeże warzywa i owoce na straganach po
drodze do domu, mam jednak nadzieję, że i zimą uda mi się w tym wytrwać.
Od dziś nie będzie w moich przepisach kostek rosołowych,
bowiem część bulionu, której nie wykorzystałam od razu, zamroziłam dzieląc na
porcje po 250 ml. I właśnie tych „kostek” będę używać teraz do sosów, czy
risotto, a do następnej zupy ugotuję nowy :) Gdzieś wyczytałam, że taki bulion można odparować do
1/5 objętości (będzie wtedy mocno skoncentrowany) i zamrozić w formie takich
małych kostek (jak lód do drinków). Z kolei ugotowane mięso można albo wykorzystać od razu na drugie
danie robiąc np. potrawkę z kurczaka, albo też zamrozić, co uczyniłam i zbierać
stopniowo, a potem zrobić np. pasztet :)
Do mojego bulionu poza standardowymi składnikami , takimi
jak mięso kurczaka i bukiet warzyw, dodałam czosnek, zioła suszone takie jak
oregano, tymianek, rozmaryn, a także zioła świeże – oregano i bazylię – akurat
takimi dysponowałam (gdybym miała świeży tymianek i rozmaryn do też bym
dodała). Sól morską, dodałam dopiero na
samym końcu gotowania, aby wydobyć z zupy wszystkie smaki. Bulion po wystygnięciu
wstawiłam do lodówki, aby na drugi dzień zrobić niego zupę, a część zamroziłam.
Dopiero drugiego dnia zupa nabrała odpowiedniego smaku i mocy. Zachęcam Was do
gotowania takiej bazy, ponieważ wtedy każda przyrządzona przez Was zupa, będzie
smaczniejsza i zdrowsza.
Bulion |
Przepis własny
Składniki na około 1,7 litra bulionu:
- 2,5 litra wody
- ćwiartka kurczaka (noga plus udko)
- 2 marchewki
- korzeń pietruszki
- pół pęczka natki pietruszki
- por
- cebula
- pół selera naciowego
- 2 ząbki czosnku
- przyprawy:
- oregano,
- tymianek,
- rozmaryn,
- ziele angielskie (kilka kulek),
- liście laurowe (3-4),
- świeżo mielony czarny pieprz
- sól morska (2-3 łyżeczki – do
smaku)
- zioła świeże:
- kilka
gałązek oregano
- kilka
gałązek bazylii
Przygotowanie:
Kurczaka umyć i włożyć da garnka, wlać 2,5 litra zimnej
wody. Warzywa umyć, obrać (marchewkę, korzeń pietruszki, cebulę i czosnek),
pokroić na mniejsze części i dołożyć do kurczaka. Następnie dodać przyprawy
(POZA SOLĄ) i świeże zioła. Bulion doprowadzić do wrzenia, następnie zmniejszyć
ogień, zebrać szumowiny łyżką cedzakową i gotować pod przykryciem 1,5-2
godziny. Pod koniec gotowania dodać sól: najpierw dodać 1-1,5 łyżeczki,
wymieszać, odczekać chwilę i spróbować, dosalać do smaku po trochu, uważając,
aby nie przesolić zupy. Następnie bulion przelać do drugiego naczynia przez
sito, tak aby zatrzymały się na nim wszystkie warzywa oraz mięso.
Nasz rosół jest gotowy. Można go podać z makaronem lub
groszkiem ptysiowym, wykorzystać jako bazę do innej zupy albo zamrozić. Bulion
można przechowywać w lodówce maksymalnie trzy dni, w tym czasie jednak należy
go co najmniej raz zagotować (rosół szybko się psuje). Dobrze jest go natomiast
odstawić po ugotowaniu na kilka godzin lub na noc, będzie wtedy smaczniejszy.