Strony

środa, 4 grudnia 2013

Fotokulinaria w Akademi Nikona, czyli warsztaty fotograficzne z Leszkiem Szurkowskim

W ostatnią sobotę miałam okazję uczestniczyć w warsztatach fotograficznych zorganizowanych przez Akademię Nikona. Fotokulinaria prowadził doskonały fotograf Leszek Szurkowski. Zanim opiszę Wam jak wyglądały warsztaty, chciałam wspomnieć o samych uczestnikach. Zwykle atmosfera takich spotkań zależy właśnie od ludzi, a tutaj poznałam wiele fantastycznych osób! Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem zdjęć Piotra Miazgi. Z racji prowadzenia bloga przeglądam na co dzień naprawdę wiele fotografii, ale to co zobaczyłam u Piotra totalnie zaparło mi dech w piersiach. Zresztą sami zobaczcie na jego stronie: www.piotrmiazga.pl. Miło mi było poznać także blogerkę kulinarną Anię z bloga grochemogarnek.pl :).
  


Atmosfera na warsztatach była luźna i bardzo fajna. Sporo było czasu, aby się poznać, porozmawiać i wymienić doświadczeniami. Na początku dwie godziny teorii. Poruszone zostały bardzo ważne tematy takie jak m.in. punkt widzenia, czy elementy obrazu i kompozycji. Następnie zabraliśmy się za robienie zdjęć. Leszek pokazał nam, jak dobrze sfotografować potrawy nawet przy użyciu tylko wbudowanej lampy. Zdjęcia robiliśmy przez parę ładnych godzin, eksperymentując bez końca z różnymi rodzajami światła, jego modyfikacjami, tłami itd. 


Pod czujnym okiem Adama (asystenta Leszka) miałam okazję pobawić się sprzętem Nikona i spróbować swoich sił w fotografii macro, na które mój aparat niestety nie pozwala. Poniżej efekty moich eksperymentów.




Ciekawym doświadczeniem była zabawa z fotografowaniem kieliszka na ciemnym tle, czyli ćwiczenia z tematu „czarnego pola”. Tutaj również mój sprzęt „stawiał nieco opory”, ale przynajmniej wiem „jak ugryźć” temat :).

Ćwiczenia z tematu "czarnego pola"

Ćwiczenie "czarne pole"
W przerwie zajęć Robert Wojnarowski (kucharz restauracji Sowa&Przyjaciele) zaserwował nam pyszny trzydaniowy obiad. Robert przygotował nam także kilka innych dań do celów naszych warsztatów. 
 
Obiad

Robert Wojnarowski podczas przygotowywania deseru
 


Na samym końcu mieliśmy przegląd wcześniej przesłanych przez uczestników zdjęć. Dowiedziałam się nad czym muszę popracować i jakie błędy robię najczęściej. Przede mną bardzo dużo pracy. W osiągnięciu jak najlepszych rezultatów, mam nadzieje pomoże mi obszerna książka „Radość fotografowania”, którą każdy z uczestników otrzymał. Dostaliśmy także kilka fajnych gadżetów m.in. fartuchy Akademii Nikona :).

Podsumowując, kurs oceniam bardzo pozytywnie. Podczas 9 godzin, nie było czasu na nudę, mam nawet wrażenie, że większość uczestników czuła wręcz niedosyt! Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak w prosty sposób, za pomocą pudełek z Ikei, PCV, czy papieru do pieczenia zmodyfikować światło, aby potrawa na zdjęciu wyglądała bardziej apetycznie, albo na co zwrócić uwagę przy tworzeniu kompozycji, taki kurs jest dla Was!

2 komentarze:

  1. Niestety moja recenzja z warsztatów jest mniej pozytywna :(
    http://www.grochemogarnek.pl/2013/12/odpuscie-sobie-fotokulinaria-w-akademii.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz.