W Warszawie śliwki były długo dostępne w tym sezonie. Upiekłam z nimi
MUFFINKI, TARTALETKI i KRUCHE CIASTO. Dopiero w ostatnich dniach października
zebrałam się do zrobienia powideł. Ich przygotowanie było dla mnie o tyle
wyjątkowe, że są to pierwsze przetwory, które samodzielnie zrobiłam (nie licząc
oczywiście pomocy babci przy konfiturach, kiedy byłam dzieckiem).
Powidła śliwkowe |
Okazało się, że sprawa jest bardzo prosta :). Owszem wymaga to nieco czasu i cierpliwości, ponieważ śliwki trzeba smażyć łącznie przez kilka godzin ( w ciągu trzech dni), doglądając ich od czasu do czasu, jednak kiedy używamy nieprzywierającej patelni i smażymy na małym ogniu, to mamy pewność, że nic nam się nie przypali. W przygotowaniu powideł (jako, że brak mi jeszcze doświadczenia) wzorowałam się na TYM przepisie. Spotkałam też receptury, które polecały zasypać śliwki cukrem, jeszcze przed smażeniem, jednak wolałam zmienić kolejność działania, ponieważ dopiero na koniec można dosładzać i próbować na ile smak nam pasuje. Do powideł dodałam szczyptę cynamonu, ponieważ ta korzenna przyprawa doskonale sprawdziła się we wszystkich śliwkowych wypiekach, toteż i tu nie mogło jej zabraknąć.
Powidła śliwkowe |
Składniki na dwa
słoiczki:
- 1,4 kg śliwek (waga wypestkowanych owoców)
- 3 pełne łyżki cukru*
- szczypta cynamonu
*ilość cukru zależy od tego jak słodkie są same śliwki,
najlepiej dosładzać powidła po 1 łyżce i
próbować czy smak nam odpowiada.
Przygotowanie:
Śliwki umyć, wypestkować, pokroić w kostkę i przełożyć na
duża patelnię z nieprzywierającym dnem. Owoce smażyć najpierw na większym
ogniu, aż puszczą soki, następnie zmniejszyć płomień i smażyć przez około 2
godziny. Przykryć i odstawić do następnego dnia.
Przez kolejne dwa dni ponownie smażyć owoce przez 1-1,5
godziny, na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż do uzyskania pożądanej
konsystencji. Ostatniego (trzeciego) dnia, doprawić powidła cynamonem oraz
cukrem. Gorący dżem przełożyć do wyparzonych, suchych słoików, mocno zakręcić,
postawić do góry dnem, owinąć kocem i zaczekać, aż słoiki całkiem ostygną
(dodatkowo można je pasteryzować, jednak ja tego nie robiłam). Przechowywać w
chłodnym miejscu.
Achh, muszę je w końcu zrobić! Uwielbiam powidła.
OdpowiedzUsuńja nie wyobrażam sobie życia bez domowych powideł :D
OdpowiedzUsuńpowidła śliwkowe to najlepsze słodkie smarowidło ;)
OdpowiedzUsuńŚliwkoweeeee, moje ulubione :)
OdpowiedzUsuń