Poza kuchnią polską najbardziej przypadły mi do gustu dania
włoskie i meksykańskie. Na blogu znajdziecie wiele przepisów właśnie z tych
kuchni, ale nie tylko. Uwielbiam gotować, jednak czasami miło jest wybrać się
ze znajomymi do restauracji.
Obie meksykańskie restauracje, w których byłam znajdują się
w bardzo dobrej lokalizacji – w śródmieściu. Z parkowaniem w obu przypadkach
nie miałam żadnych problemów, a i połączenie komunikacyjne jest dogodne. W El
popo byłam dosyć dawno, bo w wakacje wraz z moim mężem. Na początku dostaliśmy
przystawkę: nachos z pikantną salsą pomidorową. Nie była to rewelacja, ponieważ
nachos nie różniło się nadmiernie od tych, które można kupić w markecie, ale na
darmowy poczęstunek w końcu nie ma co narzekać. Głodni zjedliśmy wszystkie :).
Następnie zamówiliśmy dwa dania. Ja Quesadillas z kurczakiem, mój mąż natomiast
Aquacate con pollo y queso, czyli awokado zapiekane z kurczakiem i serem. Te potrawy widoczne są na poniższych
zdjęciach. Musicie mi wybaczyć ich jakość – robione były telefonem. Oba dania
były dosyć smaczne, a porcje spore. O ile dobrze pamiętam to nawet nie dałam
rady zjeść w całości swoich tortilli. Muszę jednak przyznać, że ser w quesadilli
jakoś nie do końca mi smakował, ale to już rzecz gustu.
Awokado zapiekane z kurczakiem i serem |
Quesadillas z kurczakiem |
Aby mieć jak najlepsze porównanie, przy wizycie w
restauracji Mexican na podwalu również zamówiłam Quesadille i ta smakowała mi
zdecydowanie bardziej :).
W Mexican byłam niedawno z koleżankami. Wybrałyśmy się w poniedziałek po
pracy, więc lokal był praktycznie pusty. Tutaj również na początku poczęstowano
nas gratisową przekąską. Tym razem były to tortille i dipem. M. zamówiła
Enchilady, czyli zapiekane, zawinięte w rulon tortille z nadzieniem – nie
pamiętam w tej chwili jakim. B. z kolei zdecydowała się na panierowane kawałki
kurczaka z frytkami. Porcje wszystkich trzech dań były naprawdę ogromne! Już w połowie
nasze żołądki były pełne, więc dziewczyny, aby nie marnować jedzenia, to czego
nie zjadły wzięły na wynos. Przy tej wizycie wykorzystałyśmy kartę Taste Card, dzięki której za wszystkie dania zapłaciłyśmy o połowę mniej :).
Ciężko okeślić, która z restauracji serwuje lepsze jedzenie,
jednak gdybym musiała zdecydować to postawiłabym minimalnie więcej punktów
restauracji Mexican. Co do obsługi to raczej w obu przypadkach nie mam
większych zastrzeżeń, chociaż w El popo, nieco długo trzeba było czekać. Ceny
też bardzo podobne, aczkolwiek posiadając kartę Taste Card dużo bardziej opłaca
się iść do restauracji Mexican, ponieważ w El popo takie zniżki nie obowiązują,
choć z pewnością niedługo to się zmieni, ponieważ z dnia na dzień przybywa
restauracji, w których można zjeść taniej z kartą Taste Card.
Wystrój jak wiadomo meksykański. Osobiście mi się podobał w
obu miejscach. Natomiast nieco gorzej było w kwestii toalet. Zastanawiałam się
czy o tym napisać, jednak jakby nie patrzeć jest to istotna kwestia. W
restauracji na podwalu niestety w toalecie mocno śmierdziało i tak naprawdę
gdyby nie to, to mogłabym z czystym sumieniem polecić ten lokal w 100%, a tak
mogę to zrobić tylko w dziwiędziesięciu paru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz.