Dokładnie 8 stycznia 2013 uruchomiłam mój blog. Nie
spodziewałam się, że w ciągu roku opublikuję tak wiele przepisów, że zyskam tak
wiele czytelników i fanów. To bardzo miłe i motywujące! Dziękuję, że jesteście
i mam nadzieję, że będzie Was cały czas przybywać! Więcej na temat tego co
działo się przez ten rok możecie znaleźć w PODSUMOWANIU.
Jeszcze w grudniu „zafundowałam” mojemu blogowi
profesjonalne logo oraz wizytówki. Same urodziny postanowiłam uczcić tortem i
to nie byle jakim tortem, bowiem tort orzechowy, na który przepis dziś Wam
prezentuje jest dla mnie wyjątkowy z kilku powodów.
Receptura na to fantastyczne ciasto pochodzi od mojej babci,
która od kilkudziesięciu lat piecze ten tort kilka razy w roku m.in. na moje
urodziny, które akurat wypadają w Święta Bożego Narodzenia. W tym roku jednak w
same święta tortu nie było, ale pojawił się kilka dni później jako mój debiut,
bowiem samodzielnie przygotowałam go po raz pierwszy. Pamiętam, kiedy jeszcze
jako mała dziewczynka ucierałam za pomocą drewnianego tłuczka masło z cukrem na
krem w takiej wielkiej, kamionkowej misie. Od pewnego czasu moja babcia nieco
ułatwia sobie sprawę kupując gotowy krem czekoladowy do którego dodaje tylko
masło, jednak ja zrobiłam tort według pierwotnego przepisu i uważam, że taki
jest najlepszy!
Tort orzechowy |
Pewnie zadacie mi pytanie, dlaczego dopiero teraz upiekłam
ten orzechowy tort, który w mojej rodzinie jest tak bardzo uwielbiany? Cóż,
zabierałam się za niego już dawno, jednak miałam jeden problem: jak zmielić
orzechy? Kupiłam zatem specjalnie w celu upieczenia tego tortu, maszynkę do
mielenia orzechów. Niestety ów sprzęt okazał się być jednym, wielkim
badziewiem, gdyż maszynka owszem mieliła, ale nie orzechy, a sama siebie, a
konkretnie czerwony lakier, którym była wykończona od środka. Oczywiście
mielone orzechy można kupić w sklepie, jednak bałam się to zrobić, bo w
orzechach akurat wyjątkowo często zdarza się znaleźć różne żywe stworzenia i o
ile przy całych orzechach to widać od razu, o tyle w mielonych ciężko by było
to zauważyć. Ani je przesiać przez sito, ani przebrać. Nie chciałam ryzykować. Dlatego,
kiedy byłam w święta w moich rodzinnych stronach, babcia zmieliła dla mnie
odpowiednią ilość orzechów, a wtedy już nic nie powstrzymywało mnie przez
zrobieniem pysznego tortu!
Tort orzechowy |
Zwrócę Wam jeszcze tylko uwagę na maślany krem. Po dodaniu
spirytusu masa nieco się rozrzedza, dlatego bardzo ważne jest, aby porządnie ją
schłodzić w lodówce. Nie koniecznie przed samym złożeniem tortu, bo aż tak
płynna nie będzie, ale gotowe ciasto musicie koniecznie zostawić na kilka
godzin, aby krem odpowiednio stężał. Zmieni się nie tylko konsystencja, ale i
smak. Ja niestety nie byłam na tyle cierpliwa i ukroiłam pierwszy kawałek zaraz
po złożeniu tortu, co oczywiście było błędem, bo masa popłynęła, a do tego smak
alkoholu był bardzo mocno wyczuwalny. Po odczekiwaniu kilku godzin natomiast
zarówno w wyglądzie jak i smaku tort był już idealny! Ciasto ma jeszcze jedną
zaletę. W biszkopcie nie ma ani grama mąki :). Gorąco polecam Wam wypróbowanie poniższego
przepisu.
Przepis mojej babci
Składniki:
- 5 jajek (oddzielnie białka i żółtka)
- 15 dag cukru pudru
- 20 dag zmielonych orzechów włoskich
- 0,5 szklanki bułki tartej
Do nasączenia biszkoptu:
- 250 ml czarnej herbaty z dodatkiem 2-3 łyżek spirytusu
Krem:
- 30 dag masła w temp. pokojowej
- 20 dag cukru pudru
- 3 jajka (oddzielnie białka i żółtka)
- 2 kopiaste łyżki kakao
- 50 ml spirytusu
Do dekoracji:
- orzechy włoskie
- ananas
- kandyzowana skórka pomarańczowa
Przygotowanie:
Biała ubić na sztywną pianę. Następnie po łyżce dodawać
cukier, cały czas ubijając. Do piany dodać żółtka, wymieszać łopatką. Na koniec
wsypać bułkę tartą i zmielone orzechy. Całość wymieszać na jednolitą masę.
Ciasto przelać do wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą tortownicy o
średnicy 24 cm. Łopatką wyrównać wierzch ciasta. Piec w piekarniku nagrzanym do
180 stopni przez 30-35 minut do tzw. „suchego patyczka”.
Przygotować krem: z białek ubić pianę. Masło utrzeć z cukrem
na puszystą masę. Cały czas ucierając dodawać po jednym żółtku, a następnie
wsypać kakao. Wmieszać pianę z białek, a na koniec dodać spirytus i całość
dokładnie wymieszać na jednolitą masę. Krem schłodzić w lodówce przez ok. 60
minut.
Upieczony i wystudzony biszkopt przekroić na dwie części. Spód
nasączyć połową herbaty ze spirytusem. Nałożyć schłodzony krem, następnie
ułożyć drugi biszkopt, nasączyć i ponownie nałożyć krem. Przy pomocy noża
pokryć kremem również boki tortu. Udekorować wedle uznania np. orzechami
włoskimi, ananasem i kandyzowana skórka pomarańczową. Wstawić do lodówki na
3-4- godziny przed podaniem. Smacznego!
Gratuluję !
OdpowiedzUsuńA mamuniu te warstwy kremu <3
Dziękuje :)
UsuńMniam, aż chce się złapać za ten widelczyk na zdjęciu :) Świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńsuper:) Wspanialy przepis.Muszelki z mieskiem mielonym -wyszly pyszne:) Chcialam zyczyc wszystkiego Naj w 2014.:) Bede zagladac tu czesto.pOZDR.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis przypadł do gustu i że makaron smakował :). Dla Ciebie również najlepsze życzenia na Nowy Rok i zapraszam w przyszłości!
Usuń