Wuzetka to jedno z pierwszych
ciast jakie pokochałam jeszcze będąc dzieckiem. Niestety u mnie w domu nigdy
się go nie piekło, a sklepowe nie zawsze okazywały się smaczne, bowiem
osobiście bardzo nie lubię dodatku dżemu, lub zbyt słodkiej masy śmietankowej. W
końcu postanowiłam, że sama poszukam odpowiedniego przepisu. Takowy znalazłam u
Doroty z Moich Wypieków. Co prawda wuzetkę zawsze widziałam jako prostokątne
ciasto, ale co szkodzi zrobić okrągły torcik?
Wuzetka |
Zmniejszyłam nieco ilość nalewki wiśniowej wykorzystanej do nasączenia biszkoptu, z kolei do bitej śmietany dodałam więcej cukru pudru. Z ozdobienia ciasta wiśniami musiałam zrezygnować, gdyż nie udało mi się kupić tych owoców w zalewie alkoholowej. Mimo to uważam, że mój torcik nie stracił :).
Z kolei bardzo duży problem
miałam z żelatyną :P. Ach ta żelatyna naprawdę mnie prześladuje. Jeżeli
śledzicie mojego bloga to wiecie jak wiele razy miałam różnego typu problemy
właśnie przez żelatynę. Ten składnik ewidentnie mnie nie lubi :P. Przy wuzetce,
problem polegał na tym, że po jej rozpuszczeniu w wodzie, nie zahartowałam jej
śmietaną, a od razu dodałam do masy śmietanowej co spowodowało, że żelatyna nie
połączyła się ze śmietaną, a stworzyła brzydkie gluty, które później musiałam
wydobywać z masy. Dlatego poniżej znajdziecie poradę, która pomoże uniknąć
takich komplikacji. Żeby tego było mało, musiałam przeoczyć drobne „glutki
żelatynowe”, ponieważ przy dekoracji ciasta i próbie wyciśnięcia ładnych
kleksów przez ozdobną tylkę, żelatyna zatkała otwór, a ja przy każdym kolejnym
kleksie męczyłam się wydłubując ją po kawałku wykałaczką… Nie ma to jak
utrudnić sobie życie :P. Koniec końców po tych wszystkich bojach udało mi się
zrobić moją pierwszą wuzetkę, która była absolutnie idealna w smaku!
Źródło przepisu: mojewypieki.com
Składniki:
- 115 g mąki pszennej
- 25 g kakao
- 6 jajek (oddzielnie białka i żółtka)
- 150 g drobnego cukru do wypieków
- 40 g roztopionego i przestudzonego masła
Do nasączenia:
- ½ szklanki nalewki wiśniowej (u mnie ¼ szklanki)
- ¼ szklanki wody
Masa śmietankowa:
- 500 ml schłodzonej śmietany kremówki 36% (600g-3 małe opakowania)
- 2 łyżeczki cukru pudru (u mnie 5 łyżeczek)
- 2 łyżeczki żelatyny – opcjonalnie*
Polewa:
- 40 g masła
- 60 g gorzkiej czekolady
- 60 g mlecznej czekolady
Opcjonalnie do dekoracji:
- wiśnie z zalewy alkoholowej (pominęłam)
*żelatynę należy rozpuścić w niewielkiej ilości wody, kiedy napęcznieje
dodać odrobinę śmietany i wymieszać, następnie tak przygotowaną żelatynę dodać
do śmietany – rada Doroty z Moich Wypieków
Przygotowanie:
Mąkę i kakao przesiać do miski.
Żółtka utrzeć z połową cukru na puszysty krem. Białka ubić na sztywną pianę,
dodając porcjami pod koniec ubijania resztę cukru. Do piany dodać krem z żółtek
i delikatnie wymieszać. Następnie wmieszać mąkę z kakao, a na koniec wlać masło
i ponownie delikatnie wymieszać.
Tortownicę o średnicy 23 cm ( u mnie 22 cm) wysmarować tłuszczem i
oprószyć bułką tartą. Masę przelać do formy i wyrównać wierzch. Piec w
piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 30 minut do tzw. „suchego
patyczka”. Biszkopt przestudzić, następnie przekroić wzdłuż na dwie równe
części.
Żelatynę rozpuścić w niewielkiej
ilości gorącej wody i przestudzić. Kremówkę ubić na bitą śmietanę. Pod koniec
ubijania dodać cukier puder oraz żelatynę.
Na paterze ułożyć pierwszy biszkopt.
Nasączyć połową mieszanki wody i nalewki wiśniowej. Następnie nałożyć bitą
śmietanę, zostawiając trochę do dekoracji. Na śmietanową masę ułożyć drugi
biszkopt i nasączyć pozostałym ponczem. Ciasto schłodzić w lodówce przez ok. 3 godziny.
Uwaga: przy składaniu ciasta pomogłam sobie
obręczą z tortownicy, aby upewnić się, że ciasto się nie „rozjedzie”.
Przygotować polewę. W tym celu
rozpuścić masło w rondelku. Zdjąć z ognia i dodać posiekane czekolady. Mieszać,
aż czekolada się rozpuści i połączy z masłem. Polewą czekoladową równo pokryć
wierzch ciasta. Wstawić do lodówki do zastygnięcia.
Przepięknie wygląda ta wuzetka :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńJeszcze osobiście nie robiłam wuzetki! Chyba niedługo nadejdzie na nią pora :D
OdpowiedzUsuńJa też długo się zbierałam, ale warto było!
UsuńTeż miewam problemy z żelatyną, czasami doprowadza mnie do pasji... No ale, jakoś sobie radzić trzeba ;)
OdpowiedzUsuńPiękna Ci wyszła ta wuzetka :)
Taka to "psotna" ta żelatyna :P Dziękuję :)
Usuń