Idąc za ciosem dobrej weny do opisania trzeciej części
warsztatów, skończę dziś ten wątek opisując co działo się na ostatnich
zajęciach makaronowych, a działo się, oj działo… Robiliśmy ciasto na makaron,
następnie z tego ciasta lasagne, spaghetti oraz tagliatelle. Sprawa prosta:
mąka + jajka, ileż to roboty? Ano jak się okazało naprawdę bardzo dużo! Najpierw
ciasto trzeba dosyć długo zagniatać, następnie kolejne porcje przepuszczamy
przez specjalną maszynkę do makaronu mniej więcej po 14 razy dla każdej porcji,
czyli po 2 razy na każdym poziomie grubości. Otrzymujemy w ten sposób długi,
cienki kawałek ciasta. Krojąc go w duże, prostokątne kawałki mamy lasagne. Podaliśmy
je z pysznym
BAZYLIOWYM PESTO.
|
Lasagne z bazyliowym pesto |
|
Lasagne z bazyliowym pesto |
|
Lasagne z bazyliowym pesto |
Ciasto na makaron możemy oczywiście rozwałkować wałkiem –
kiedyś maszynek do makaronu przecież nie było – ale nie sądzę, aby to
przyspieszyło cały proces. Przepuszczając gotowe paski przez maszynkę, ale tym
razem ze specjalną nakładką, uzyskamy tagliatelle lub spaghetti. Tutaj również,
możemy sobie poradzić inaczej, zwijając paski w rulon i krojąc je nożem na
cienki makaron. Tagliatelle podaliśmy z kurczakiem, pieczarkami i szczypiorkiem
– coś wspaniałego! Jedną małą porcję mojego świeżego makaronu mam jeszcze
zamrożoną, czekam na odpowiedni moment, aby zafundować sobie ponownie tę
rozkosz dla podniebienia
:).
|
Tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami |
|
Tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami |
|
Tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami |
Taki domowy, świeży makaron w smaku zupełnie nie przypomina
gotowego, kupnego – jest od niego wielokrotnie smaczniejszy, a jego gotowanie
zajmuje zaledwie 2-3 minuty. Trzecią potrawą jaką serwowaliśmy na zajęciach
makaronowych było spaghetti z sosem. Dokładnie już nie pamiętam jaki to był
sos, ale na pewno pomidory, marchewka i cebula znalazły się w jego składzie.
Poniżej dwa zdjęcia i trochę inne sposoby podania. Raz mamy makaron wymieszany
z sosem, a za drugim razem na talerz został nałożony sam makaron i dopiero
później sos. Czy tak, czy tak, smakowało
to wybornie :)
|
Spaghetti z sosem |
|
Spaghetti z sosem |
Podsumowując całość, z warsztatów jestem na prawdę bardzo
zadowolona, bo wyniosłam z nich sporo wiedzy (pomimo braku przepisów). Fajna
zabawa przy wspólnym gotowaniu i cenne doświadczenie. Koniecznie muszę częściej
uczestniczyć w takich wydarzeniach!
Dla osób, które nie czytały, a chciałyby poznać wcześniejsze
historie z zajęć oraz znaleźć odpowiedź na pytanie czemu do tych potraw nie
podaję pełnych przepisów zapraszam tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz.