W ostatnią sobotę miałam okazję uczestniczyć w warsztatach
fotograficznych zorganizowanych przez Akademię Nikona. Fotokulinaria prowadził
doskonały fotograf Leszek Szurkowski. Zanim opiszę Wam jak wyglądały warsztaty,
chciałam wspomnieć o samych uczestnikach. Zwykle atmosfera takich spotkań
zależy właśnie od ludzi, a tutaj poznałam wiele fantastycznych osób! Wszyscy
byli pod ogromnym wrażeniem zdjęć Piotra Miazgi. Z racji prowadzenia bloga
przeglądam na co dzień naprawdę wiele fotografii, ale to co zobaczyłam u Piotra
totalnie zaparło mi dech w piersiach. Zresztą sami zobaczcie na jego stronie: www.piotrmiazga.pl. Miło mi było poznać
także blogerkę kulinarną Anię z bloga grochemogarnek.pl :).
Atmosfera na warsztatach była luźna i bardzo fajna. Sporo
było czasu, aby się poznać, porozmawiać i wymienić doświadczeniami. Na początku
dwie godziny teorii. Poruszone zostały bardzo ważne tematy takie jak m.in.
punkt widzenia, czy elementy obrazu i kompozycji. Następnie zabraliśmy się za
robienie zdjęć. Leszek pokazał nam, jak dobrze sfotografować potrawy nawet przy
użyciu tylko wbudowanej lampy. Zdjęcia robiliśmy przez parę ładnych godzin,
eksperymentując bez końca z różnymi rodzajami światła, jego modyfikacjami,
tłami itd.
Pod czujnym okiem Adama (asystenta Leszka) miałam okazję pobawić się sprzętem Nikona i spróbować swoich sił w fotografii macro, na które mój aparat niestety nie pozwala. Poniżej efekty moich eksperymentów.
Pod czujnym okiem Adama (asystenta Leszka) miałam okazję pobawić się sprzętem Nikona i spróbować swoich sił w fotografii macro, na które mój aparat niestety nie pozwala. Poniżej efekty moich eksperymentów.
Ciekawym doświadczeniem była zabawa z fotografowaniem
kieliszka na ciemnym tle, czyli ćwiczenia z tematu „czarnego pola”. Tutaj
również mój sprzęt „stawiał nieco opory”, ale przynajmniej wiem „jak ugryźć”
temat :).
W przerwie zajęć Robert Wojnarowski (kucharz
restauracji Sowa&Przyjaciele) zaserwował nam pyszny trzydaniowy obiad. Robert przygotował nam także kilka innych dań do celów naszych warsztatów.
Obiad |
Robert Wojnarowski podczas przygotowywania deseru |
Na samym końcu mieliśmy przegląd wcześniej przesłanych przez
uczestników zdjęć. Dowiedziałam się nad czym muszę popracować i jakie błędy robię
najczęściej. Przede mną bardzo dużo pracy. W osiągnięciu jak najlepszych
rezultatów, mam nadzieje pomoże mi obszerna książka „Radość fotografowania”,
którą każdy z uczestników otrzymał. Dostaliśmy także kilka fajnych gadżetów
m.in. fartuchy Akademii Nikona :).
Podsumowując, kurs oceniam bardzo pozytywnie. Podczas 9
godzin, nie było czasu na nudę, mam nawet wrażenie, że większość uczestników
czuła wręcz niedosyt! Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak w prosty sposób, za
pomocą pudełek z Ikei, PCV, czy papieru do pieczenia zmodyfikować światło, aby
potrawa na zdjęciu wyglądała bardziej apetycznie, albo na co zwrócić uwagę przy
tworzeniu kompozycji, taki kurs jest dla Was!
Niestety moja recenzja z warsztatów jest mniej pozytywna :(
OdpowiedzUsuńhttp://www.grochemogarnek.pl/2013/12/odpuscie-sobie-fotokulinaria-w-akademii.html
No właśnie czytałam :( Przykro mi :(
Usuń