niedziela, 7 lipca 2013

Rozwiązanie konkursu Ballarini

Przede wszystkim chciałam serdecznie podziękować wszystkim osobom, które wzięły udział w konkursie oraz marce Ballarini, z którą ten konkurs mogłam przeprowadzić. To była pierwsza tego typu zabawa jaką zorganizowałam na tym blogu i powiem Wam, że jest to niesamowicie fajne! Czytałam Wasze opowiadania z ciekawością, jednak sam wybór tego jednego był bardzo trudny.

Ciekawe, że blisko połowa Waszych historii była związana z poznaniem tej „drugiej połówki”, więc chyba naprawdę powiedzenie „przez żołądek do serca” ma w sobie coś magicznego. Z wielką przyjemnością poznałam Wasze historie – uwielbiam takie romantyczne i szczęśliwe zakończenia :)J I tutaj szczególnie chciałam wyróżnić Piotrka G. i jego opowieść jak to jechał to swojej ówczesnej dziewczyny, a obecnej żony do Lublina i został oczarowany nie tylko jej urokiem, ale i makaronem ze szpinakiem, którym go poczęstowała. Ta historia zapadnie mi szczególnie w pamięci, może dlatego, że sama pochodzę z Lublina…

Zanim przejdę do sedna, wspomnę jeszcze tylko o Katarzynie W. z bloga FoodMag i jej orzechowych truflach – zdjęcie tych pyszności zdecydowane mnie oczarowało :)

Gdybym miałam więcej patelni czy innych nagród do dyspozycji najchętniej rozesłałabym do Was wszystkich, ale niestety, mam wybrać tylko jeden…

No dobrze, napięcie chyba już udało mi się zbudować, więc teraz bardzo konkretnie: za przepis lokalne danie kuchni hiszpańskiej paellę a’la catalana, patelnia pojedzie do Filipa Skwira. Poniżej historia i przepis Filipa:

Pamiętam, że pierwszy raz spróbowałem paelli w Barcelonie, w knajpce nad morzem, przy plaży Barceloneta. Nie znałem w ogóle hiszpańskiej kuchni i poprosiłem kelnera o coś "lokalnego". Została mi wtedy polecona paella a'la catalana, która poza kurczakiem i owocami morza, była też podana z hiszpańską kiełbasą chorizo. Niebo w gębie. Po powrocie do kraju długo szukałem przepisu i nie mogłem znaleźć. Dopiero znajomy katalończyk dał mi wskazówki, w jaki sposób mogę w Polsce odtworzyć ten
niesamowity smak.


Przepis na paellę a’la catalana

składniki:
  • 1 kg piersi z kurczaka
  • 250 g kiełbasy chorizo
  • dla chętnych: kilka krewetek, małż, kalmarów
  • 400 g ryżu paraboiled
  • 1 czerwona papryka
  • 1 zielona papryka
  • 1 puszka groszku
  • 2 cebule
  • 2 pomidory
  • 3-4 ząbki czosnku
  • 4 łyżki słodkiej papryki
  • 1 l bulionu drobiowego
  • sól
  • odrobina chilli
  • szczypta szafranu

opis:

Na rozgrzany tłuszcz na patelni wrzucamy pokrojone w talarki chorizo, gdy się podsmaży dorzucamy skrojoną w kostkę osoloną pierś z kurczaka. Później dodajemy skrojoną w kostkę cebulę, wyciśnięte 3 ząbki czosnku oraz pokrojoną w kostkę czerwoną i zieloną paprykę. Podsmażamy ok 5 minut. Następnie dodajemy, również pokrojone w kostkę pomidory i ryż (niegotowany). Mieszamy. Po ok. 2 min. dolewamy bulion i dodajemy szczyptę szafranu oraz chilli i słodką paprykę. Wszystko gotujemy do czasu aż odparuje bulionu. Gdy uzyskamy odpowiednią konsystencję, dodajemy groszek i świeże lub rozmrożone owoce morza. Następnie patelnię przykrywamy folią aluminiową i pod przykryciem gotujemy ok 3-4 minut. Tak przyrządzoną paellę podajemy z ćwiartkami cytryny (do skropienia).

Paella a'la catalana - autor zdjęcia: Filip Skwira

8 komentarzy:

  1. może jakaś nagroda dla mnie -Piotr G-ten od szpinaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, tak jak pisałam, najchętniej nagrodziłabym wszystkich :P

      Usuń
  2. Gratuluję Filipowi. Jego wygrana potwierdza powiedzenie ,że najlepszymi kucharzami są mężczyźni:-)
    Dla pewności zapytam: rozumiem, że mogę wkleić swój przepis na bloga?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety coś w tym jednak jest, z góry jesteśmy na przegranej pozycji :(
      Ostatnio jeden szef kuchni powiedział mi, że jeżeli chodzi o kobiety w Polsce, które są dobre w tym zawodzie, to może wymienić na palcach jednej ręki...

      Oczywiście, że możesz :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Sądzę, że wynika to z tego, że za bardzo się staramy po prostu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się wydaje, że też dlatego, że zawód szefa kuchni to jest niesamowicie ciężka i stresująca praca, też fizyczna. Wymaga całkowitego poświęcenia, również czasu prywatnego, a kobiety może nie są mniej odporne na stres, ale w większości na pierwszym miejscu stawiają rodzinę. Ale na pewno przyczyn jest wiele.

      Usuń
    2. Zgadzam się, że kobiety muszą dzielić swój czas i jeśli rodzina nie jest najważniejsza to równa z pracą zawodową, jeśli chodzi o pracę fizyczną: może jesteśmy nie takie silne, ale wytrzymałe :-) Rzeczywiście jednak emocje nas wykończają...

      Usuń
  4. Gratuluję zwycięzcy. Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz.

Drukuj