Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nigella Lawson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nigella Lawson. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 kwietnia 2014

Deserki czekoladowe

Deserki czekoladowe to bardzo prosty w wykonaniu, elegancki przysmak. Z pewnością uwiedzie wielbicieli czekoladowych słodkości. Delikatne czekoladowe pianki przypominają ciasto biszkoptowe. W lecie doskonałym dodatkiem będą tu owoce sezonowe i np. bita śmietana.  Przepis Nigelli Lawson jak zwykle niezawodny! Co prawda deserki podczas pieczenia troszkę „wyszły” z kokilek, więc możecie ewentualnie podane porcje składników rozdzielić na pięć foremek dla bezpieczeństwa.

Deserki czekoladowe
Źródło przepisu: „Nigella Ekspresowo”

Składniki na 4 porcje:
  • 50 g gorzkiej czekolady*
  • 50 g miękkiego masła
  • 100 g cukru
  • 2 jajka
  • 25 g mąki pszennej
  • ¼ łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
Polewa:
  • 75 g gorzkiej czekolady*
  • 22 g masła
  • batonik z karmelowym nadzieniem (pominęłam)
*O zawartości przynajmniej 70% miazgi kakaowej


Przygotowanie:

Czekoladę połamać na kawałki i stopić razem z masłem w kąpieli wodnej albo w mikrofalówce. Odstawić do przestudzenia. Jajka ubić z cukrem na gęstą, jasnożółtą piankę (przy pomocy miksera). Następnie wymieszać z mąką, sodą i solą. Masę jajeczną połączyć z roztopioną czekoladą i rozłożyć na cztery kokilki. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 25 minut.

W celu przygotowania polewy rozpuścić czekoladę z masłem w kąpieli wodnej albo w mikrofalówce, następnie wymieszać intensywnie, aż zrobi się gładka i błyszcząca. Nałożyć na upieczone deserki.
Na koniec posypać pokruszonymi batonikami (pominęłam).

Smacznego!!!

Deserki czekoladowe

środa, 5 lutego 2014

Czekoladowe croissanty

Czy jest coś bardziej urokliwego niż malutkie, czekoladowe rogaliki? Sam ich wygląd powoduje, że każdy chętnie po nie sięgnie, a kiedy spróbuje weźmie kolejnego i tak, aż do momentu, kiedy rogalików zabraknie. Moja porcja 18 croissantów przetrwała tylko kilka godzin :P. A sam przepis jest cudowny, podobnie jak większość przepisów Nigelli! Potrzebujemy raptem trzech składników, więc takie rogaliki możemy przygotować w każdej chwili, bez specjalnych zakupów. Zawijanie ciasta to świetna zabawa, a czynność ta jest tak prosta, że do pieczenia croissantów możecie zatrudnić dzieci :).  Gorąco polecam!

Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty




Źródło przepisu: „Nigella ekspresowo”


Składniki  na 12-18 rogalików:
  • 1 opakowanie gotowego rozwałkowanego ciasta francuskiego o wadze ok. 400 g (u mnie 375 g)
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  • 1 jajko, roztrzepane




Przygotowanie:

Rozwinąć płat ciasta francuskiego i podzielić na 6 kwadratów (ja wycięłam 8, ponieważ mój płat ciast był na tyle długi, że dzieląc go na 6 kawałków uzyskałabym prostokąty). Każdy kwadrat przeciąć po przekątnej na 2 trójkąty. Czekoladę połamać na kostki i układać po jednym kawałku na każdym trójkącie, w odległości ok. 2cm od najdłuższego boku. Ostrożnie zwinąć trójkąt od siebie w stronę wierzchołka (uzyskujemy coś na kształt wyprostowanego rogalika). Delikatnie uszczelnić palcami szczeliny przy czekoladzie i nadać ciastu kształt półksiężyca. Rogaliki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować roztrzepanym jajkiem i piec w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez 15 minut, aż zrobią się złociste i puchate.

Czas przygotowania: 20-25 minut + czas pieczenia

Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty
 
Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty

Czekoladowe croissanty

Rogale i rogaliki

piątek, 24 stycznia 2014

Chaczapuri

Chaczapuri to tradycyjne danie kuchni gruzińskiej. Ten zapiekany placek z serem, bywa nazywany gruzińskim chlebem lub gruzińską pizzą. W ostatnie wakacje wybrałyśmy się z moją przyjaciółką B. do gruzińskiej restauracji, gdzie zamówiłyśmy na spółkę dwa dania tak, aby każda mogła spróbować obu. Zdecydowałyśmy się na soczyste pierożki chinkali oraz na placek chaczapuri. Cały pomysł wybrania się do tej restauracji wziął się z programu telewizyjnego, w którym zobaczyłam ten placek i od razu nabrałam ochotę, aby go spróbować. Coś mi mówiło, że będzie pyszny i nie myliłam się! Pierożki także były smaczne, jednak chaczapuri absolutnie mnie zachwyciło. Ciekawy, słony, serowy smak i delikatne ciasto. Niby nieskomplikowane danie, a jednak jest w nim coś wyjątkowego.

Chaczapuri

Kiedy pod choinkę dostałam książę Nigelli Lawson pt. „Nigella ucztuje” od razu zaczęłam przeglądać przepisy strona po stronie. Ucieszyłam się, kiedy dotarłam do chaczapuri i okazało się, że placek ten można przyrządzić z ogólno dostępnych serów takich jak ricotta, feta i mozzarella. Wcześniej już szukałam przepisów na to danie, chcąc odtworzyć smak poznany w restauracji, jednak nie trafiłam na recepturę, która dostatecznie zachęciła by mnie do pichcenia. Przepis Nigelli okazał się idealny, a przygotowanie gruzińskiego placka niezwykle proste. Do chwili kiedy nie spróbowałam mojego wyrobu nie byłam pewna, czy smak mnie nie rozczaruje, wszak ciągle miałam w pamięci placek z wakacji. Moja radość była wielka, kiedy okazało się, że chaczapuri smakuje bardzo podobnie i jest na prawdę pyszne! Jedyna różnica pomiędzy poniższym przepisem, a plackiem z restauracji to grubość ciasta. Z receptury Nigelli wychodzi nieco grubsze i bardziej puszyste, jednak nie uważam, aby był to minus. Gorąco zachęcam do przetestowania przepisu i zrobienia własnego chaczapuri!

Źródło przepisu: N. Lawson „Nigella ucztuje”

Składniki na 1 placek (4 porcje):

Ciasto:
  • 350 g mąki pszennej
  • 250 g jogurtu naturalnego
  • 1 jajko
  • 25 g miękkiego masła
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Nadzienie:
  • 100 g ricotty* 
  • 300 g fety* 
  • 200 g mozzarelli* 
  • 1 jajko
*użyłam zupełnie innych proporcji serów, wykorzystując po prostu po jednym opakowaniu każdego z nich. I tak: 250 g ricotty; 270 g fety, 125 g mozzarelli (jedna kula) – to jest waga serów jaka była podana na ich opakowaniach, natomiast teraz podam Wam wagę na podstawie mojego zważenia: 244 g ricotty; 255 g fety; 110 g mozzarelli. Jak widać, waga podawana na opakowaniach bywa czasem mocno przekłamana. Ostatecznie jednak łączna waga mojego nadzienia wynosiła 609 g czyli prawie tyle samo ile w przepisie Nigelli. Dodatkowo do nadzienia dodałam szczyptę soli.  

Przygotowanie:

Mąkę przesiać do miski. Do drugiego naczynia wlać jogurt i  wbić jajka. Widelcem wymieszać masło z jogurtem i jajkami, następnie wyrabiać ciasto stopniowo dosypując mąkę. Ciasto zagniatać, aż będzie jedwabiście gładkie i zacznie odchodzić od ścianek miski. Następnie oprószyć je solą i sodą oczyszczoną i ponownie zagnieść. Przełożyć do miski lub pojemnika obsypanego mąką, przykryć i odstawić na 20  minut, aby ciasto odpoczęło (w lodówce ciasto można przechowywać do 3 dni).

 W celu przygotowania nadzienia, rozdrobnić wszystkie sery, wbić do nich jajko i utrzeć masę serową (wymieszałam całość widelcem i dodałam szczyptę soli).
 
Ciasto rozwałkować na blacie posypanym mąką na placek o średnicy ok. 36 cm. Na środku rozsmarować serowe nadzienie. Zwinąć brzegi placka do środka koła (jak mankiet) i docisnąć, aby ciasto dobrze się skleiło. Placek przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez 15-20 minut, aż będzie rumiane, ale miękkie.

Uwaga: Gotowy placek z nadzieniem jest ciężki i trudno będzie go przenieść na blachę, dlatego polecam przełożyć na papier do pieczenia rozwałkowany placek, nałożyć nadzienie, zwinąć ciasto, a następnie delikatnie zsunąć je z blatu na papierze na blachę do pieczenia. 

Gorące chaczapuri pokroić na kliny i podawać. Placek można odgrzać następnego dnia w mikrofali lub piekarniku.

Chaczapuri

Chaczapuri

wtorek, 26 listopada 2013

Czekoladowe ciasteczka Nigelli

Dotychczas piekłam wiele różnych ciasteczek czekoladowych, jednak nigdy nie zawierały one, aż tyle czekolady! W przepisie Nigelli mamy ponad 4 tabliczki gorzkiej czekolady, ciasteczek 12, więc jedno ciastko zawiera 1/3 tabliczki. O tak, to są bardzo czekoladowe ciastka, czy jak nazwała je autorka „absolutnie czekoladowe”.  

Czekoladowe ciasteczka

Przepis jest bardzo prosty. Jedyną niedogodnością może być siekanie dużej ilości czekolady, dlatego jeżeli uda Wam się kupić groszki lub płatki czekoladowe to polecam je wykorzystać. Jeśli nie, posiekajcie czekoladę wcześniej. Smaczne, aromatyczne ciasteczka zachowują świeżość przez kilka dni. Podczas pieczenia czekoladowy aromat rozchodzi się w całym domu. Upiekłam całą porcję za jednym razem, jednak autorka poleca połowę zamrozić. Może to być bardzo dobry pomysł, zważając na fakt, że ciastka są dosyć pokaźnych rozmiarów i już jedno zaspokaja apetyt na coś słodkiego:).

Źródło przepisu: „Nigella ekspresowo”

Składniki na 12 ciastek:
  • 125 g gorzkiej czekolady (min. 70% zawartości miazgi kakaowej)
  • 150 g maki pszennej
  • 30 g kakao (przesianego)
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 125 g miękkiego masła
  • 75 g brązowego cukru*
  • 50 g cukru*
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 jajko ( z lodówki)
  • 350 g kawałków gorzkiej czekolady lub groszków lub płatków czekoladowych
*u mnie 50 g cukru brązowego i 75 g zwykłego

Przygotowanie:

125 g gorzkiej czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. W misce połączyć suche składniki, czyli mąkę, kakao, sodę i sól. Masło utrzeć z oboma rodzajami cukru na puszystą masę. Następnie dodać stopioną czekoladę i wymieszać. Do masy czekoladowej dodać jajko, ekstrakt z wanilii i wymieszać. Dodać suche składniki, wymieszać, a na koniec dodać kawałki gorzkiej czekolady.

Ciasto podzielić na 12 równych porcji (Nigella poleca to zrobić za pomocą łyżki do lodów i metalowej łopatki, ja podzieliłam ciasto na oko, formując kule w rękach) i ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując kilkucentymetrowe odstępy (nie rozpłaszczać ciastek).

Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 18 minut (u mnie 23 minuty). Szpikulec wbity w ciastko powinien być wilgotny, ale nie mokry i oblepiony ciastem. Po upieczeniu ciastka zostawić na blasze 4-5- minut, następnie przełożyć na kratkę, żeby stwardniały i całkowicie wystygły.  

Uwaga: Autorka radzi, zamrozić połowę ciastek. Uformowane ciasteczka mrozi na blaszce, a kiedy są twarde przekłada je do woreczka. Następnie piecze nierozmrożone. 

Czas przygotowanie: 50 minut (z uwzględnieniem siekania czekolady)

Czekoladowe ciasteczka

Czekoladowe ciasteczka


poniedziałek, 14 października 2013

Śniadaniowe batoniki zbożowe wg. Nigelli Lawson

Żurawina, wiórki kokosowe, płatki owsiane, sezam, słonecznik, orzeszki ziemne, a to wszystko zalane skondensowanym mlekiem. Brzmi prosto, zdrowo i pyszne, prawda? Tak też jest w rzeczywistości. Przygotowując zbożowe batoniki śniadaniowe po raz pierwszy, nie byłam pewna jak mi wyjdą. Moje obawy jednak były zupełnie niepotrzebne, ponieważ batonikami zajadali się ze smakiem wszyscy, których częstowałam, a osób tych było wiele! Mój mąż z racji zawartości orzeszków ziemnych, których nie cierpi, batoników nawet nie tkną, dla mnie z kolei były ciut za słodkie w większej ilości. Obie te rzeczy jednak przewidziałam i batoniki zabrałam ze sobą jadąc w odwiedziny do rodziny mojej i mojego męża (jesteśmy z tego samego miasta). Wierzcie, nie trzeba było ich dwa razy zachęcać do zjedzenia, a wybór wcale nie był oczywisty, ponieważ wraz z batonikami zawiozłam całą blachę marchewkowego ciasta, które od momentu umieszczenia go na blogu, a było to 29 stycznia, robi absolutną furorę! Batoniki sprawdziły mi się także doskonale jako drobny upominek (zamiast kwiatka). Włożone do celofanowego woreczka, owiązanego kolorową tasiemką ucieszą z pewnością, każdą obdarowaną osobę! Zatem kolejny przepis Nigelli Lawson okazał się niezawodny. Podaję Wam składniki według  jej przepisu, a w nawiasach moje drobne zmiany, do których zostałam zmuszona zawartością mojej szafki :).

Śniadaniowe batoniki zbożowe

Śniadaniowe batoniki zbożowe

Źródło przepisu: „Nigella Ekspresowo”


Składniki na 16 batoników:
  • 1 puszka mleka skondensowanego*
  • 250 g płatków owsianych – górskich
  • 75 g wiórków kokosowych (u mnie 65g) 
  • 100 g suszonej żurawiny
  • 125 g mieszanki ziaren sezamu, pestek dyni i słonecznika (u mnie 135 g mieszanki sezamu i słonecznika) 
  • 125 g niesolonych orzeszków ziemnych

*w przepisie nie określono czy słodzonego, czy nie, jednak doszłam do wniosku, że chodzi o słodzone i takiego użyłam



Przygotowanie:

Mleko skondensowane podgrzać na dużej patelni (ja podgrzałam w rondelku). Blachę o wymiarach 23x33x4 cm posmarować olejem (u mnie blacha 25x30x5 cm). Wszystkie składniki wymieszać (patrz UWAGA poniżej), zalać podgrzanym mlekiem i ponownie dokładnie wymieszać drewnianą łyżką lub kauczukową łopatką.

Masę równomiernie rozprowadzić na blasze i wyrównać wierzch, delikatnie dociskając do dna formy. Piec w piekarniku nagrzanym do 130 stopni przez 60 minut, następnie wyjąć blachę z piekarnika, odczekać 15 minut i pokroić masę na 16 kawałków ( 4 wzdłuż i 4 w poprzek). Odstawić do całkowitego wystygnięcia.

Uwaga: Nigella w swoim przepisie nie wspominała nic na temat siekania składników, ja jednak nieco rozdrobniłam nożem orzeszki ziemne oraz suszoną żurawinę. Obawiałam się, że zbyt duże kawałki spowodują, że batoniki będą się rozpadać. Ostateczną decyzj,ę czy siekać orzeszki i żurawinę pozostawiam dla Was. 

Śniadaniowe batoniki zbożowe

Śniadaniowe batoniki zbożowe

sobota, 14 września 2013

Krewetki z sosem Maryam Zaira wg. Nigelli Lawson

To danie jest naprawdę ekspresowe w przygotowaniu. Mrożone krewetki wrzuciłam na 3 minuty do wrzątku, w tym czasie swobodnie zdążyłam przygotować sos i gotowe. Doskonała przekąską na co dzień, albo kiedy mamy niespodziewanych gości, bowiem wszystkie składniki na pewno znajdziemy w naszej spiżarce. Przyznaję kupienie harissy, nie było takie proste, około 1,5 godziny zajęła mi wycieczka do galerii handlowej, gdzie mogłam ją kupić, jednak nie żałuję, ponieważ pastę na pewno wykorzystam do innych potraw. Mój mąż szczególnie lubi ostre dania, więc bardzo często dodaje np. tabasco lub pieprz Cayenne do wszelkich sosów czy dań typu gulasz, leczo itd. Teraz będę mogła dodać arabską pastę :)


Krewetki z sosem Maryam Zaira

Źródło przepisu: „Nigella Ekspresowo”

Składniki na 4-6 porcji na przystawkę:
  • 500 g obgotowanych krewetek*

Sos:
  • 200 g majonezu (najlepiej ekologicznego)
  • 50 g harissy**
  • 1 łyżeczka soku z limonki
  • 1 łyżeczka miodu

*mogą być mrożone, mogą być w skorupkach

** „Harissa – ostra pasta z chili i czosnku z dodatkiem oliwy, często doprawiana mielonym ziarnem kolendry i kminem rzymskim(Nigella Lawson) Pasta nie jest droga, można ją kupić w sklepach „Kuchnie świata” za około 7 zł za tubkę – 70 g.

Uwaga: użyłam mrożonych (wcześniej gotowanych) krewetek. Przed podaniem włożyłam je na 3 minuty do osolonego wrzątku. W ten sam sposób możecie przygotować surowe krewetki. Dużo przydatnych informacji w kwestii przygotowywania krewetek znajdziecie TU.


Przygotowanie:

Wszystkie składniki sosu wymieszać i przełożyć do miseczki na dipy. Krewetki ułożyć na talerzu, tak aby każdy mógł sięgnąć i zanurzyć je w sosie. Podawać wraz z talerzykami lub miseczkami na odpadki.  

Krewetki z sosem Maryam Zaira
Krewetki z sosem Maryam Zaira

piątek, 13 września 2013

Szybkie kalmary z majonezem czosnkowym wg. Nigelli Lawson

Cóż nie mogę powiedzieć, abym była w pełni zadowolona z tego dania. Zamiast kaszy manny użyłam bułki tartej, lecz nie sądzę, aby to była przyczyna nie utrzymania się panierki na kalmarach w czasie smażenia. Do tego same kalmary nie były tak chrupiące jak być powinny, jednak to raczej nie wina przepisu wszak ten pochodzi od Nigelli Lawson.  Popróbujcie, jeśli lubicie kalmary, może akurat Wam to danie wyjdzie lepiej :)

Kalmary z majonezem czosnkowym
Źródło przepisu: „Nigella Ekpresowo”

Składniki na 2 porcje:
  • 250 g oleju arachidowego
  • 500 g mrożonych kalmarów (pierścienie)*
  • 2 łyżki skrobi kukurydzianej
  • 4 łyżki semoliny (kaszy manny)
  • 2 łyżeczki przyprawy OLD BAY (lub 1 łyżeczki soli + 1 łyżeczki słodkiej papryki)
Majonez czosnkowy:
  • ½ ząbka czosnku
  • 100 g majonezu (najlepiej ekologicznego)
* kalmary należy wyjąć wcześniej, aby się rozmroziły

Przygotowanie:

W garnku rozgrzać olej. Do plastikowej torebki wsypać skrobię kukurydzianą, semolinę i przyprawy. Mięso kalmarów włożyć do torebki i dokładnie obtoczyć w panierce. Kiedy olej będzie rozgrzany smażyć kalmary (partiami), aż będą chrupiące (około dwie minut na porcję).

Roztarty lub zmiażdżony czosnek wymieszać z majonezem i podawać razem z usmażonymi kalmarami.

sobota, 24 sierpnia 2013

Łosoś z rukolą i awokado wg. Nigelli Lawson

Kolejny po CZERWONYM CURRY Z KREWETKAMI I MANGO przepis z książki „Nigella Ekspresowo”. Niestety znowu musiałam nieco zmodyfikować recepturę ponieważ ani rukwi wodnej (popularnej raczej w Wielkiej Brytanii niż w Polsce), ani też groszku cukrowego mimo silnych poszukiwań nie udało mi się kupić. Rukiew wodną można jednak z powodzeniem zastąpić roszponką czy rukolą, na którą się zdecydowałam. Zmniejszyłam też o połowę ilość zieleniny do sałatki.

Łosoś z rukolą i awokado
Danie do wykonania jest bardzo proste i szybkie, w sam raz na lekki, powiedziałabym nawet dietetyczny obiad w bardziej zapracowane dni. Ciekawego smaku całej potrawie nadaje dressing przygotowany z dodatkiem octu ryżowego.

Łosoś z rukolą i awokado

Źródło przepisu: „Nigella Ekpresowo” 

Składniki na 2 porcje:
  • 2 cienkie steki lub eskalopki z łososia ( po ok. 125 g każdy)
  • 2 łyżki octu ryżowego
  • 1 łyżeczka cukru
  • 0,5 łyżeczki soli Maldon lub 0,25 łyżeczki zwykłe soli kamiennej*
  • 2 łyżki oleju do woka (u mnie zwykły olej roślinny + szczypta imbiru)**
  • 100 rukwi wodnej (u mnie 50 g rukoli – można też zastąpić roszponką)
  • 100 g małych strączków słodkiego groszku (pominęłam)
  • 1 małe dojrzałe awokado

* Sól Maldon – sól morska występująca w postaci płatków, albo kryształków, które kruszą się w palcach.
** Olej do woka do mieszanka oleju roślinnego i sezamowego oraz imbiru i czosnku.

Przygotowanie:

Rozgrzać patelnię (najlepiej ciężką, teflonową) i smażyć łososia po minucie z każdej strony (mojego łososia smażyłam dłużej, ponieważ miałam grubsze kawałki). Przełożyć rybę na dwa talerze.

Uwaga: Kawałki łososia smażyłam ze skórą, ponieważ wtedy mięso się nie rozpada, jeżeli zdecydujecie się również tak smażyć, najpierw należy rybę położyć na stronie ze skórą. Na talerz układam łososia skórą do góry, wtedy jednym ruchem można ją bardzo łatwo zdjąć i podać na stół. 

W misce wymieszać za pomocą trzepaczki ocet ryżowy, cukier, sól i olej do woka ( lub zwykły). Każdą porcję łososia polać jedną łyżką sosu i odstawić na chwilę. Rukiew (lub rukolę) i groszek podzielić na dwa talerze. Awokado przekroić na pół, wyjąć pestkę i wydrążyć miąższ za pomocą łyżeczki, a następnie ułożyć go na zieleninie. Pozostałym dressingiem polać sałatkę i od razu podawać.

Łosoś z rukolą i awokado

Łosoś z rukolą i awokado

Łosoś z rukolą i awokado

wtorek, 13 sierpnia 2013

Czerwone curry z krewetkami i mango wg. Nigelli Lawson

Niedawno kupiłam książkę „Nigella Ekspresowo” i na pierwsze danie do zrobienia wybrałam czerwone curry z krewetkami i mango. Co prawda robiłam już wcześniej muffinki z gruszką, na które przepis pochodzi także z tej książki, jednak wtedy recepturę znalazłam gdzie indziej.

Curry z krewetkami i mango jest prostą w przygotowaniu potrawą, w sam raz na szybki obiad w tygodniu. Za poleceniem Nigelli curry podałam z ryżem, ponieważ jednak zawiera ono ziemniaki jest tak sycące, że spokojnie można je podać bez dodatków.

Olej do woka, który występuje w poniższym przepisie to mieszanka oleju roślinnego, sezamowego oraz czosnku i imbiru. Ja jednak użyłam po prostu zwykłego oleju i nie mam wrażenia, aby zaważyło to na jakości potrawy. Natomiast dodanie domowego (zamrożonego) bulionu, a nie z proszku czy kostki (jak pisze Nigella) nadało lepszego smaku i aromatu mojej potrawie i Wam również polecam tak zrobić. Sos początkowo był dosyć słodki za sprawą mleczka kokosowego, jednak kiedy pod koniec dodałam sok z limonki i szczyptę soli, nabrał idealnego, delikatnego smaku, nie za słodkiego i nie za kwaśnego :)


Czerwone curry z krewetkami i mango

Źródło przepisu:  „Nigella Ekspresowo”

Składniki na 2-4 porcje:
  • 1 łyżka oleju do woka (u mnie zwykły olej) 
  • 1 dymka pokrojona w cienkie paski
  • 1,5 łyżki czerwonej tajskiej pasty curry
  • 200-400ml mleczka kokosowego (u mnie 400ml) 
  • 250 ml bulionu drobiowego (użyłam TEGO) 
  • 2 łyżki sosu rybnego (pominęłam)
  • 350g mieszanki dyni i słodkich ziemniaków krojonych w kostkę*
  • 200 g mrożonych krewetek królewskich (mogą być świeże)
  • 1 łyżeczka soku z limonki
  • 150 g mango, obranego i pokrojonego w kostkę
  • 3-4 łyżki posiekanej świeżej kolendry

*nie jestem pewna czy u nas w ogóle istnieje coś takiego jak mieszanka dyni i słodkich ziemniaków, w każdym razie nie udało mi się czegoś takiego znaleźć. Dynię użyłam deserową taką ze słoika, natomiast ziemniaki wzięłam najzwyklejsze i pokrojone w kostkę ugotowałam.


Przygotowanie:

Na dużej patelni o grubym dnie rozgrzać olej, następnie podsmażyć dymkę przez minutę i dodać pastę curry. Dolać mleczko kokosowe, bulion i sos rybny, całość wymieszać trzepaczką i doprowadzić do wrzenia. Wrzucić mieszankę dyni oraz słodkich ziemniaków pokrojonych  w kostkę i gotować pod częściowym przykryciem, przez około kwadrans, aż będą miękkie (ponieważ dodałam już podgotowane ziemniaki i dynię deserową pominęłam ten etap gotowania, bo moje składniki od razu były miękkie). 

Krewetki przepłukać pod bieżącą wodą, aby pozbyć się lodu (w tym momencie również usunęłam im ogonki, aby podczas gotowania łuski same nie odpadły i nie wymieszały się w sosie) i włożyć na patelnię. Kiedy sos znowu zawrze, dodać sok z limonki oraz pokrojone w kostkę mango i podgrzewać przez minutę, aż krewetki się ugotują (od siebie w tym momencie dodałam jeszcze szczyptę soli).
  
Tak przygotowanym sosem polać porcję ryżu lub makaronu i posypać posiekaną kolendrą (posypałam kolendra i natką pietruszki).

Czerwone curry z krewetkami i mango

 

wtorek, 11 czerwca 2013

Muffinki z gruszkami i imbirem

Przepis na te muffinki znalazłam na Mojewypieki.com. Pochodzi on z książki Nigelli Lawson „Nigella Ekspresowo” i przyznam, że po wypróbowaniu tego przepisu zamierzam się w tę pozycję wyposażyć, ponieważ owe gruszkowe babeczki zdecydowanie przypadły mi do gustu. Muffinki posmakowały mojemu mężowi, który przepada za gruszkami, ich smak zyskał również uznanie mojej koleżanki, której zamiast kupowania czekoladek zapakowałam elegancko kilka sztuk. Powiem Wam, że takie ułożenie na kolorowej rafii kilku babeczek, zapakowanie ich w woreczek celofanowy i przewiązanie kokardą jest naprawdę proste, a daje bardzo efektowny prezent :). 

Muffinki z gruszkami i imbirem
Muffinki z gruszkami i imbirem
Dodatkową zaletą muffinek jest to, że długo są świeże. Z podanych poniżej składników otrzymałam 15 sztuk.

Składniki:
  • 250 g mąki pszennej 
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 150 g drobnego cukru (dałam 110 g) 
  • 75 g brązowego cukru + do posypania muf finek 
  • 1 łyżeczka zmielonego imbiru 
  • 140 ml kwaśnej śmietany ( lub jogurtu naturalnego, lub kefiru, lub maślanki) 
  • 125 ml oleju 
  • 1 łyżka miodu ( można pominąć) 
  • 2 jajka
  • 300 g gruszek (u mnie 1,5 sztuki), obranych i pokrojonych w niedużą kostkę (mogę być twarde gruszki, a mogą być też takie z puszki)

Przygotowanie:

Mąkę przesiać do miski. Dodać proszek do pieczenia, cukier biały i brązowy oraz imbir. W drugim naczyniu połączyć ze sobą mokre składniki, czyli olej, roztrzepane jajka, śmietanę i miód, a następnie przelać do suchych i krótko wymieszać, do połączenia składników ( nie miksować). Na koniec dodać pokrojone gruszki i wymieszać.

Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Nakładać ciasto ( nie do pełna), każdą babeczkę posypać brązowym cukrem (około pół łyżeczki na muffinkę).

Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 20 - 25 minut, do tzw. suchego patyczka. Studzić na kratce. Polecam spróbować jeszcze ciepłych. 

Muffinki z gruszkami i imbirem

Muffinki z gruszkami i imbirem

Muffinki z gruszkami i imbirem

Drukuj